Kilka lat temu naukowcy doszli do wniosku, że wulkan Pola Flegrejskie drzemiący pod Zatoką Neapolitańską jest zaczopowany grubą warstwą skał, które przypominają beton. Wulkanolodzy z Uniwersytetu Stanford stwierdzili, że powstają one na głębokości 2-3 km i tworzą naturalny włóknisty kompozyt o właściwościach mechanicznych, który jest odporny na naciski i naprężenia. Dzięki temu superwulkan nie stanowi zagrożenia.
Jednak tak jak każdy materiał, tak i ten ma swój limit wytrzymałości. Superwulkany mają to do siebie, że skrywają się pod powierzchnią gruntu. Przez to eksplodują rzadko, ale z większą mocą. Nie mają jednego ujścia, a wyziewy znajdują się na całym obszarze. Do wybuchu dochodzi raz na kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy lat.
39 tys. lat temu wulkan wybuchł, a jego płyny zasypały dużą część Europy. Atmosferę wypełniły związki siarki, przez co doszło do spadku temperatury i zahamowania wegetacji. Niektórzy sądzą, że tamta eksplozja była przyczyną kryzysu w świecie neandertalczyków. Współcześnie podobna eksplozja zapewne mogłaby zniszczyć całą wielomilionową aglomerację, dlatego warto sprawdzić skalę zagrożenia.
Naukowcy próbują ustalić, czy istnieje realne zagrożenie dla świata. Pojawiają się sygnały, że wulkan zaczyna się budzić, ale nie wiadomo na ile są niebezpieczne. Pod koniec XX wieku ewakuowano 40 tys, osób, bo w domach zaczęły pękać ściany. Na szczęście nic się nie wydarzyło. Prawdopodobnie ciśnienie magmy okazało się zbyt małe, aby rozsadzić sztywną pokrywę.
Borowanie kaledry
Jednak z każdym kolejnym rokiem przybywa badań na temat superwulkanu. Większość z nich kończy się konkluzją, że erupcji będzie można się spodziewać szybciej niż do tej pory sądzono. Badacze z Obserwatorium Wezuwiańskiego w Neapolu przeanalizowali aktywność wulkanu od 1538 roku, kiedy ostatnio postraszył ludność tam mieszkającą. Doszło wówczas do śmierci ponad 30 osób, a w pobliżu Pozzuoli wyrósł stożek o średnicy 400 m i wysokości 133 m.
Wtedy erupcja była poprzedzona okresem wstrząsów gruntu, a więc teraz po kilkuset latach takie symptomy wzbudzają w ludności niepokój. W latach 50 ubiegłego wieku zaczęto bardziej przyglądać się budowie geologicznej tamtejszych terenów, co kilkanaście lat później zaowocowało odkryciem superwulkanu. Epizody wstrząsów w tamtych latach powtórzyły się dwukrotnie. Przy ostatnich zarządzono ewakuację 40 tys. ludzi, obawiając się o ich bezpieczeństwo. Dzisiejsza erupcja wulkanu byłaby dużo poważniejsza w skutkach, przez większą gęstość zaludnienia na tym terenie.
Zostaw komentarz